utworzone przez irek wrobel | lip 22, 2016 | Firma w Anglii, Pieniądze, Relacje, Sklep Internetowy, Strona internetowa, Webdesign, Wydajna praca
Wielu właścicieli firm w Wielkiej Brytanii wierzy, że samo posiadanie sklepu internetowego wystarczy, aby skutecznie sprzedawać online.
Niektórzy myślą, że wystarczy po prostu stworzyć stronę internetową. Jednak ci, którzy mają doświadczenie i chcą prowadzić sprzedaż przez wiele lat, doskonale wiedzą, że:
Sam sklep internetowy nie wystarczy
Badania pokazują, że 7 na 10 firm posiada strony internetowe jedynie dlatego, że zostali do tego zachęceni przez firmę hostingową, programistę lub twórcę stron. Wielu właścicieli biznesów przyciąga także popularna opinia, że internet daje globalne możliwości sprzedaży.
Część przedsiębiorców ma szczęście i ich sklep internetowy został stworzony przez kogoś, kto wie, że konieczna jest również optymalizacja SEO. Wiedzą oni, że samo posiadanie sklepu to za mało – ktoś musi go jeszcze odwiedzać.
Niestety często to nie wystarcza, ponieważ właściciele firm szukają najtańszych rozwiązań, a tanie strony internetowe rzadko są skuteczne. W efekcie, właściciele sklepów internetowych często narzekają, że ich e-sklepy „nie działają”.
Sam sklep internetowy to dopiero początek
Stworzenie sklepu internetowego i jego reklama to jedynie pierwszy krok do zaistnienia w sieci. Jednak samo istnienie nie wystarczy, aby osiągnąć zamierzone rezultaty.
Jak osiągnąć sukces w sprzedaży internetowej?
Podchodząc do sprzedaży online, warto zacząć od określenia konkretnych celów. Przyrównajmy to do podróży z Wielkiej Brytanii do Polski. Jeśli planujesz podróż, musisz wiedzieć, gdzie chcesz dotrzeć. Cel masz zapisany – na przykład w postaci biletu na prom lub samolot.
Podobnie w sprzedaży internetowej – konieczna jest strategia działania.
Strategia działania w e-commerce
Masz już określony cel? Teraz czas na strategię. Musisz wiedzieć:
- Jak zamierzasz dotrzeć do klientów?
- Jakie metody promocji zastosujesz?
- Jakie korzyści zaoferujesz kupującym?
Sklep internetowy to narzędzie, nie rozwiązanie
Wielu właścicieli e-sklepów wierzy, że sam fakt posiadania sklepu wystarczy, aby generować sprzedaż. Jednak sklep internetowy to tylko jedno z narzędzi sprzedażowych – tak jak komputer w firmie.
Nie oczekujesz przecież, że komputer sam przyniesie Ci klientów. Jednak prawdopodobnie spodziewasz się, że Twoja strona internetowa pomoże w ich pozyskaniu. To właściwe podejście!
Zwróć uwagę na ten blog. Staram się – najlepiej jak potrafię – dzielić się wiedzą i w ten sposób budować zaufanie do moich usług. To właśnie powinien robić Twój sklep internetowy: przyciągać, informować i przekonywać klientów.
Sprzedaż online to proces
Jeśli myślisz, że posiadanie sklepu internetowego samo w sobie wygeneruje klientów, to niestety błędne założenie. Owszem, to możliwe, ale wymaga zaangażowania specjalisty od marketingu i sprzedaży.
Webdesigner stworzy dla Ciebie stronę internetową, ale nie sprawi, że zacznie ona automatycznie sprzedawać. To tak, jakbyś na spotkanie z klientem wysłał grafika komputerowego – prawdopodobnie nie osiągniesz zamierzonych rezultatów.
Sprzedaż w internecie to PROCES, który wymaga planu i skutecznej realizacji.
Sprzedaż bez sprzedaży
Rezultaty możesz osiągnąć bez nachalnego promowania sprzedaży. Jak?
Twoja strona internetowa może być o wiele skuteczniejsza niż tradycyjne materiały reklamowe. Pomyśl o możliwościach, jakie daje:
- Jest dostępna 24/7.
- Może służyć jako centrum informacyjne.
- Możesz na niej umieszczać nieograniczoną ilość treści.
- Klient znajdzie na niej regulaminy, cenniki, odpowiedzi na pytania.
Własna strona internetowa pozwala również na automatyzację obsługi klienta. Porównaj to z ofertą drukowaną, która szybko traci aktualność. Drukowane materiały wymagają ponoszenia kosztów i logistyki – strona internetowa jest łatwa do aktualizacji i wymaga jedynie czasu.
Jak obniżyć koszty i zwiększyć skuteczność?
Strona internetowa jest najtańszym narzędziem marketingowym, jeśli jest dobrze zaplanowana. Jeśli policzysz koszt stworzenia i utrzymania strony oraz podzielisz go przez liczbę użytkowników, okaże się, że koszt dotarcia do jednego klienta jest o wiele niższy niż w przypadku druku czy reklamy w mediach tradycyjnych.
Podsumowanie
- Znajdź doświadczonego webdesignera, który wie, jak tworzyć użyteczne strony (nie tylko ładne, ale funkcjonalne).
- Strona powinna działać na prostym systemie CMS, abyś mógł samodzielnie ją aktualizować.
- Zamieść na niej wartościowe treści, które zainteresują klientów.
- Stwórz formularz rejestracji – ułatwi to zbieranie danych kontaktowych potencjalnych klientów.
- Promuj swoją stronę – podawaj jej adres wszędzie tam, gdzie to możliwe, a pytania klientów kieruj na odpowiednie podstrony.
Efekt?
Dzięki tym działaniom nie tylko obniżysz koszty, ale także zaoszczędzisz czas. Rozmowy telefoniczne czy osobiste ograniczysz do finalizacji transakcji.
Masz pytania lub chcesz się podzielić swoimi doświadczeniami? Napisz w komentarzu! 😊
utworzone przez irek wrobel | lip 12, 2016 | ebiznes, Firma w Anglii, Relacje, Sprzedaż, Strategie, Strona internetowa
Blog Biznesowy – Dlaczego Każda Firma Powinna Go Prowadzić?
Wprowadzenie
Wciąż zadziwia mnie fakt, że tak wielu właścicieli firm obojętnie przechodzi obok możliwości prowadzenia bloga biznesowego. Blog to potężne narzędzie marketingowe, a jednak wciąż kojarzy się niektórym z nieprofesjonalnymi wpisami nastolatków.
Tymczasem firmy w Wielkiej Brytanii i USA od dawna korzystają z blogów jako narzędzia budowania relacji z klientami oraz sposobu na pozycjonowanie się jako ekspert w branży.
Blog Biznesowy – Fakty i Mity
Blog to nie tylko wpisy prywatne
Niektórzy właściciele firm wstydzą się prowadzić bloga na swojej stronie, obawiając się o brak profesjonalizmu. Nic bardziej mylnego! Blog może być doskonałym sposobem na komunikację z klientami, edukację rynku i pokazanie ludzkiej twarzy firmy.
Blog a relacje z klientami
Każdy z nas chętniej kupuje od ludzi niż od anonimowych instytucji. W USA już dawno zrozumiano, że blog biznesowy pomaga nawiązać relacje z klientami. Pozwala pokazać, że za firmą stoją prawdziwi ludzie z pasją, wiedzą i emocjami.
Jak Blog Biznesowy Może Pomóc Firmie?
Budowanie autorytetu
Regularne publikowanie eksperckich artykułów sprawia, że firma staje się wiarygodnym źródłem wiedzy w swojej branży. Klienci częściej wybiorą firmę, która dzieli się wartościowymi treściami, niż anonimowego sprzedawcę.
Lepsza widoczność w Google
Blog pomaga w pozycjonowaniu strony. Każdy nowy wpis to kolejna okazja, by strona była wyżej w wynikach wyszukiwania. Im więcej treści zoptymalizowanej pod SEO, tym większa szansa na pozyskanie nowych klientów z wyszukiwarek.
Większe zaangażowanie klientów
Blog pozwala na bezpośredni kontakt z odbiorcami poprzez komentarze i media społecznościowe. Dzięki temu firma może lepiej poznać potrzeby swojej grupy docelowej i dopasować ofertę do oczekiwań klientów.
Blog Biznesowy w Poszukiwaniu Pracy
Ciekawostką jest, że coraz więcej osób wykorzystuje bloga jako swoje nowoczesne CV. W ciągu ostatniego roku wykonałem ponad 30 blogów w formie CV. Osoby szukające pracy dzięki blogowi mogą w praktyce pokazać swoje umiejętności i zaangażowanie.
Dodatkowo, pracodawcy często dowiadują się o kandydacie więcej z jego bloga niż z najlepiej napisanego CV. To sprawia, że blogowanie staje się skutecznym narzędziem budowania marki osobistej.
Blog Biznesowy – Podsumowanie
Czy warto prowadzić blog biznesowy?
Zdecydowanie tak! Blog pomaga w:
- Budowaniu autorytetu w branży
- Zwiększeniu widoczności w Google
- Pozyskiwaniu klientów i budowaniu relacji
- Pokazywaniu ludzkiej twarzy firmy
- Wyróżnieniu się na tle konkurencji
Nie popełniaj błędu wielu właścicieli firm i nie ignoruj potencjału bloga biznesowego. Zacznij pisać i przekonaj się, jak bardzo może to pomóc Twojej firmie!
Masz jakieś pytania lub wątpliwości? Podziel się nimi w komentarzu! 😊
utworzone przez irek wrobel | gru 28, 2015 | Firma w Anglii, Relacje
7 Przykładów Automatycznych Wiadomości E-mail
Czym są automatyczne wiadomości e-mail?
Automatyczna wiadomość e-mail – błędnie czasami nazywana autoresponderem. Co to jest autoresponder opisałem TUTAJ. Automatyczna wiadomość e-mail to powiadomienie wysyłane automatycznie w odpowiedzi na wiadomość e-mail otrzymaną przez Twoją firmę lub Ciebie osobiście. Jest to szczególnie przydatne podczas urlopu, nieobecności w biurze lub w innych sytuacjach, gdy nie możesz od razu odpisać.
Dlaczego warto ustawić automatyczną wiadomość?
Odpowiednio sformułowana wiadomość informuje nadawcę o Twojej nieobecności i może zawierać:
- Czas trwania nieobecności (daty, godziny itp.),
- Dane kontaktowe osoby zastępującej,
- Informacje o terminie odpowiedzi na wiadomość.
Pamiętaj, że treść powinna być profesjonalna i dostosowana do relacji z klientami. Oto 7 przykładów automatycznych wiadomości e-mail, które możesz wykorzystać w swojej firmie.
7 Przykładów Automatycznych Wiadomości E-mail
Przykład 1: Standardowa wiadomość o nieobecności
Temat: Automatyczna odpowiedź – poza biurem
Dziękuję za Twój e-mail. Obecnie jestem poza biurem i wrócę [data powrotu]. W tym czasie będę miał ograniczony dostęp do poczty.
W nagłych sprawach proszę o kontakt pod numerem telefonu: [numer telefonu].
Z poważaniem,
[Twoje imię]
[Twoja Firma]
Przykład 2: Informacja o osobie zastępującej
Temat: Automatyczna odpowiedź – poza biurem
Jestem poza biurem od [data] do [data].
W pilnych sprawach proszę o kontakt z [imię i nazwisko, e-mail lub telefon osoby zastępującej].
Z poważaniem,
[Twoje imię]
[Twoja Firma]
Przykład 3: Ograniczony dostęp do e-maila
Temat: Automatyczna odpowiedź – ograniczony dostęp do poczty
Jestem poza biurem od [data] do [data]. W tym czasie mogę mieć ograniczony dostęp do poczty e-mail i odpowiem, jak tylko będzie to możliwe.
W sprawach pilnych proszę o kontakt z [imię i nazwisko, e-mail].
Pozdrawiam,
[Twoje imię]
[Twoja Firma]
Przykład 4: Całkowita niedostępność
Temat: Automatyczna odpowiedź – poza biurem
Dziękuję za Twoją wiadomość. Obecnie jestem poza biurem i nie mam dostępu do poczty e-mail. Wrócę [data].
W nagłych przypadkach możesz skontaktować się ze mną pod numerem telefonu: [numer telefonu].
Z poważaniem,
[Twoje imię]
[Twoja Firma]
Przykład 5: Krótka wiadomość o nieobecności
Temat: Automatyczna odpowiedź – poza biurem
Jestem poza biurem w tym tygodniu. W pilnych sprawach proszę o kontakt pod adresem: [adres e-mail].
Pozdrawiam,
[Twoje imię]
Przykład 6: Informacja o nagłych sprawach
Temat: Automatyczna odpowiedź – poza biurem
Jestem niedostępny od [data] do [data]. W sprawach pilnych proszę o kontakt z [imię i nazwisko, e-mail].
Z poważaniem,
[Twoje imię]
Przykład 7: Ogólna wiadomość bez podawania szczegółów
Temat: Automatyczna odpowiedź – poza biurem
Dziękuję za Twój e-mail. Twoja wiadomość jest dla mnie ważna, dlatego odpowiem tak szybko, jak to tylko możliwe.
Pozdrawiam,
[Twoje imię]
Podsumowanie
Automatyczne wiadomości e-mail są niezastąpionym narzędziem w komunikacji biznesowej. Pomagają utrzymać profesjonalny wizerunek i informują nadawcę o Twojej nieobecności. Wybierz jeden z powyższych przykładów lub dostosuj go do swoich potrzeb.
Jakie sformułowania stosujesz w swoich automatycznych odpowiedziach? Podziel się w komentarzu!
utworzone przez irek wrobel | sty 28, 2015 | ebiznes, Firma w Anglii, Planowanie, Relacje, Sprzedaż, Wydajna praca
Simon Sinek: Znajdź DLACZEGO
Simon Sinek: Jak wielcy przywódcy inspirują do działania
Transkrypt:
- Jak to wytłumaczyć, gdy sprawy nie układają się po naszej myśli?
- Jak wytłumaczyć, gdy inni są w stanie osiągnąć rzeczy, które wydają się zaprzeczać wszystkim założeniom? Na przykład: Dlaczego firma Apple jest tak innowacyjna? Rok po roku jest coraz bardziej innowacyjna w porównaniu do konkurencji. A jest jedynie firmą komputerową. Jest jak każda inna. Ma dostęp do tych samych talentów, do tych samych agencji, konsultantów, mediów. Dlaczego więc wydaje się, że mają coś innego?
- Dlaczego to Martin Luther King poprowadził Ruch na rzecz Praw Obywatelskich? Nie był jedynym człowiekiem, który cierpiał zanim wprowadzono prawa obywatelskie w Ameryce. I z pewnością nie był wtedy jedynym wielkim mówcą. Dlaczego on?
- Dlaczego bracia Wright byli w stanie znaleźć sposób na zasilany lot załogowy podczas gdy istniały zespoły, które były lepiej wykwalifikowane, lepiej finansowane, i którym taki lot się nie powiódł, a braciom Wright udało się wszystkich pokonać. W grę wchodzi tutaj coś innego.
Mniej więcej trzy i pół roku temu dokonałem odkrycia, a to odkrycie zupełnie zmieniło mój pogląd na to, w jaki sposób funkcjonuje świat. Gruntownie zmieniło sposób, w jaki teraz działam. Jak się okazuje — istnieje schemat — jak się okazuje, wszyscy wielcy i inspirujący przywódcy oraz wszystkie wielkie organizacje tego świata, czy to firma Apple, Martin Luther King czy też bracia Wright, wszyscy myślą, działają i komunikują w ten sam sposób. I jest to sposób zupełnie odmienny od każdego innego. Ja to jedynie skodyfikowałem. I jest to najprawdopodobniej najprostsza myśl na świecie. Naszywam ją złotym kręgiem.
Dlaczego? Jak? Co?
Ta niewielka myśl wyjaśnia dlaczego niektóre organizacje i niektórzy przywódcy są w stanie inspirować podczas gdy inni nie są. Pozwólcie mi szybko wyjaśnić te pojęcia. Każda osoba i każda organizacja na świecie wie co robi, na sto procent. Niektórzy wiedzą jak to robią, nazywając to ofertą zróżnicowania wartości opatentowanym procesem albo unikalną ofertą.
Lecz bardzo niewielu ludzi i niewiele organizacji wie, dlaczego robią to co robią. I mówiąc „dlaczego” nie mam na myśli „czerpania zysku”. To jest rezultatem. To jest zawsze rezultatem. Mówiąc „dlaczego” mam na myśli: jaki jest twój cel?
Jaki jest twój motyw? Jakie jest twoje przekonanie? Dlaczego twoja organizacja istnieje? Dlaczego rano wstajesz z łóżka? I dlaczego miałoby to kogoś obchodzić?
W rezultacie, sposób w jaki myślimy i działamy, sposób w jaki komunikujemy jest z zewnątrz do wewnątrz. To oczywiste. Zaczynamy od rzeczy wyraźnych kończąc na niewyraźnych. Lecz zainspirowani liderzy i zainspirowane organizacje, niezależnie od wielkości, niezależnie od branży, wszyscy myślą, działają i komunikują od środka na zewnątrz.
Podam wam przykład. Używam produktów Apple, bo łatwo je zrozumieć i każdy je ma. Gdyby firma Apple była jak każda inna, przekaz marketingowy mógłby brzmieć następująco.
– Wytwarzamy świetne komputery. Są pięknie zaprojektowane, łatwe w użytku i przyjazne dla użytkownika. Chcesz kupić jeden?”
– Nieee
I w ten sposób większość z nas komunikuje. Tak w większości działa marketing. Tak robi się większość sprzedaży. Tak przeważnie się komunikujemy między sobą. Mówimy co robimy, czym się różnimy albo w czym jesteśmy lepsi i oczekujemy pewnego rodzaju zachowania, zakupu, głosu w wyborach, czegoś takiego. Oto nasza nowa firma prawnicza. Mamy najlepszych prawników z największymi klientami. Zawsze wykonujemy swoje zadanie dla klientów, którzy z nami współpracują. Oto nasz nowy samochód. Ma świetny przebieg na gazie. Ma skórzane siedzenia. Kup nasz samochód. Ale to jest mało inspirujące.
Oto sposób, w jaki firma Apple komunikuje
– Poprzez wszystko to co robimy, rzucamy wyzwanie status quo. Wierzymy w myślenie inaczej. Wyzywamy status quo tworząc pięknie zaprojektowane produkty, łatwe do użytku i przyjazne dla użytkownika. Tak się stało, że produkujemy świetne komputery. Chcesz kupić jeden?
Zupełnie inaczej, prawda? Jesteście gotowi kupić ode mnie komputer. Jedyne co zrobiłem to odwróciłem kolejność informacji. Dowodzi to, iż ludzie nie chcą kupować tego co robisz; ludzie kupują to, dlaczego to robisz.
Ludzie nie kupują tego co robisz; kupują to, dlaczego to robisz
To tłumaczy dlaczego każda osoba w tym pomieszczeniu bez problemu kupi komputer firmy Apple. Ale tak samo nie mamy nic przeciwko kupieniu MP3 firmy Apple, telefonu firmy Apple, lub DVR firmy Apple. Ale jak już wspomniałem wcześniej, Apple jest tylko firmą komputerową. Nie ma nic co by w strukturze odróżniało ją od któregokolwiek z rywali. Konkurenci są równie dobrze wykwalifikowani, by tworzyć takie produkty.
Tak naprawdę, próbowali. Kilka lat temu, Gateway wprowadził na rynek telewizory z płaskim ekranem. Mają wybitne kwalifikacje się do ich produkcji. Latami produkowali płaskie monitory. Nikt ich nie kupował. Firma Dell wprowadziła na rynek odtwarzacz MP3 i PDA. I tworzy produkty bardzo dobrej jakości. I potrafi robić produkty świetnie zaprojektowane. I nikt ich nie kupował. Mówiąc o tym dzisiaj, nie możemy sobie nawet wyobrazić aby móc kupić odtwarzacz MP3 firmy Dell.
Dlaczego miałbyś kupować odtwarzacz MP3 od firmy komputerowej? Ale my to robimy każdego dnia.
Ludzie nie kupują tego co robisz; kupują to, dlaczego to robisz.
Celem nie jest robienie interesu z każdym, kto potrzebuje tego co masz. Celem jest robienie interesów z ludźmi, który wierzą w to, w co ty wierzysz. I tu najlepsza część tego wszystkiego.
Wszystko to co wam opowiadam nie jest moją opinią. Wszystko to jest zakorzenione w założeniach biologii. Nie psychologii, lecz biologii. Jeśli spojrzycie na przekrój ludzkiego mózgu, patrząc z góry na dół, zobaczycie, że ludzki mózg jest podzielony na trzy główne części, które świetnie odzwierciedlają złoty krąg. Nasz najnowszy mózg, nasz mózg homo sapiens, nasza kora mózgowa, odpowiada poziomowi „co”. Kora mózgowa jest odpowiedzialna za wszystkie nasze racjonalne i analityczne myśli oraz język. Środkowe dwie sekcje są naszym mózgiem limbicznym. Nasz mózg limbiczny jest odpowiedzialny za nasze uczucia, takie jak zaufanie i lojalność. Odpowiada również za wszystkie zachowania ludzkie, za podejmowanie decyzji, lecz nie ma zdolności do mowy.
Innymi słowy, gdy komunikujemy z zewnątrz do wewnątrz, ludzie są w stanie zrozumieć ogromne ilości skomplikowanych informacji takich jak cechy i zalety, fakty i liczby. Ale to nie wpływa na zachowanie. Kiedy komunikujemy od wewnątrz na zewnątrz, mówimy bezpośrednio do tej części mózgu, która kontroluje zachowanie, a następnie pozwalamy ludziom zracjonalizować to poprzez konkretne rzeczy, które mówimy i robimy. Stąd pochodzą intuicyjne decyzje.
Wiecie, czasami można komuś przedstawić wszystkie fakty i dane, a ten ktoś powie:
– Wiem o czym świadczą te wszystkie fakty i szczegóły, ale czuję się z tym jakoś dziwnie.
Dlaczego używamy zwrotu, nie „czuję” się z tym dobrze? Dlatego, że część mózgu, która kontroluje podejmowanie decyzji nie kontroluje mowy. I jedyne na co potrafimy się zebrać to:
– Nie wiem. Po prostu nie czuję się z tym dobrze
Czasem mówmy też, że kierujemy się sercem albo duszą. Niestety muszę wam wyznać, że żadne inne części ciała nie kontrolują naszego zachowania. Wszystko to dzieje się w naszym mózgu limbicznym, który kontroluje podejmowanie decyzji, a nie naszą mowę.
Lecz jeśli nie wiesz dlaczego robisz to co robisz, a ludzie reagują na to dlaczego robisz to co robisz w jaki wówczas sposób sprawisz, by ludzie na ciebie zagłosowali lub kupili coś od ciebie, lub, co ważniejsze, byli lojalni i chcieli być częścią tego co robisz.
Ponownie, celem nie jest jedynie sprzedawanie ludziom tego, co jest im potrzebne; celem jest sprzedaż tym, którzy wierzą w to, w co ty wierzysz.
Celem nie jest tylko zatrudnienie ludzi, którzy potrzebują pracy; celem jest zatrudnienie ludzi, którzy wierzą w to, w co ty wierzysz. Zawsze powtarzam, jak zatrudnisz ludzi tylko dlatego, że mogą wykonać pracę, będą pracować dla twoich pieniędzy, jeśli jednak zatrudnisz ludzi, którzy wierzą w to, w co ty wierzysz, to będą oni pracować dla ciebie z całym swoim poświęceniem. Nie ma lepszego przykładu niż bracia Wright.
Bracia Wright
Większość ludzi nie słyszało o Samuelu Pierpont Langley. A na początku XX wieku pościg za napędzanym, załogowym lotem był jak dziś szaleństwo internetu. Każdy próbował czegoś dokonać. Samuel Pierpont Langley miał to, co uznajemy za przepis na sukces. Nawet dzisiaj, gdy zapytasz ludzi: „Dlaczego poniosłeś porażkę ze swoim produktem lub firmą?” ludzie za każdym razem podadzą za powód tą samą kombinację trzech czynników, niedokapitalizowanie, nieodpowiedni ludzie, złe warunki rynkowe. Zawsze są to te same trzy czynniki; zatem zbadajmy to.
Samuel Pierpont Langley otrzymał od Departamentu Wojennego 50.000 dolarów, by wynaleźć latającą maszynę. Z pieniędzmi nie było problemu. Miał posadę na Harvardzie, pracował w Instytucie Smithsona i miał niesamowite koneksje. Znal największe umysły swoich czasów. Zatrudnił najlepszych, których mógł znaleźć za pieniądze. Warunki rynkowe były znakomite. Gazeta New York Times towarzyszyła mu na każdym kroku. Każdy dopingował Langley’a. Jak to się zatem stało, że nigdy nie słyszeliście o Samuelu Pierpont Langley?
Kilkaset mil dalej w Dayton Ohio, Orville i Wilbur Wright, nie mieli tego czegoś, co uznajemy za przepis na sukces. Nie mieli pieniędzy. Opłacali swoje marzenia z dochodów ze swojego sklepu rowerowego. Żadna z osób w zespole braci Wright nie ukończyła szkoły wyższej, nawet Orville i Wilbur. Gazeta New York Times o nich nic nie donosiła. Różnica polegała na tym, że Orville i Wilbur kierowali się wiarą w to co robią. Wierzyli, że gdyby udało im się wynaleźć latającą maszynę, odmieniłoby to bieg świata.
Samuel Pierpont był inny. Chciał się stać bogaty i sławny. Jego celem był rezultat. Był w pogoni za bogactwem. No i oto co się stało. Ludzie, którzy wierzyli w marzenia braci Wright, pracowali z pełnym poświęceniem. Reszta pracowała tylko dla wypłaty. Opowiada się historię, że wychodząc na próby bracia Wright za każdym razem brali ze sobą pięć zestawów części, ponieważ tyle razy się rozbijali przed przyjściem na kolację.
I tak 17 grudnia 1903 roku, bracia Wright odbyli swój lot, i nie było przy tym nikogo. Wszyscy dowiedzieli się o tym kilka dni później. Kolejny dowód na to, że Langley kierował się nieodpowiednim motywem, był fakt, iż zrezygnował, gdy dowiedział się o locie braci Wright. Mógł powiedzieć: „Chłopaki, to niesamowite odkrycie, i chętnie udoskonalę waszą technologię”, ale tego nie zrobił. Nie był pierwszy, nie wzbogacił się, nie zdobył sławy, więc zrezygnował.
Ludzie nie kupują tego co robisz; ludzie kupują to, dlaczego to robisz
I jeśli mówisz o tym, w co wierzysz, przyciągniesz do siebie tych, którzy wierzą w to, w co ty wierzysz. Ale dlaczego takie ważne jest przyciąganie tych, którzy wierzą w to co ty? Jest to coś co się zwie prawem rozproszenia innowacji. Jeśli nie znasz tego prawa, to z pewnością znasz terminologię. Pierwsze 2,5% naszej populacji są innowatorami. Kolejne 13,5% naszej populacji są pierwszymi przysposabiającymi innowacje. Kolejne 34% są wczesną większością, późną większością i spóźnialskimi. Oni kupują telefony z klawiaturą tylko dlatego że nie można już dostać telefonów z tarczą.
My wszyscy jesteśmy na tej skali w różnych miejscu w różnym czasie lecz prawo rozproszenia innowacji chce nam powiedzieć, iż jeśli chcesz odnieść masowy sukces lub masową akceptację dla swojego pomysłu, nie możesz go osiągnąć póki nie osiągniesz tego przechyłowego punktu pomiędzy 15 i 18 procentem penetracji rynku. I w tu szala się przechyla.
Uwielbiam pytać przedsiębiorców: „Jaki jest współczynnik konwersji w twoim nowym interesie?” A oni uwielbiają dumnie odpowiadać: „Och, jakieś 10%”. No cóż, możesz potknąć się o 10% klientów. Zawsze znajdzie się około 10% tych, którzy to „chwycą”. Tak ich opisujemy. To jest to intuicyjne uczucie, „Oni to po prostu chwytają.”
Istnieje jednak problem: Jak znaleźć tych, którzy to chwycą nim będziesz robił z nimi interesy, a jak zidentyfikujesz tych, którzy tego nie chwycą? To jest to, ta mała luka, którą musisz załatać, lub jak to nazywa Jeffrey Moore, „przekraczanie przełęczy.” Jest tak, ponieważ wczesna większość nie wypróbuje nic nowego póki ktoś inny nie wypróbuje tego jako pierwszy. A ci ludzie, innowatorzy i wcześni przysposabiający, nie mają problemu z podejmowaniem intuicyjnych decyzji. Czują się bardziej komfortowo podejmując takie decyzje, które wynikają z ich przekonań o świecie a nie jedynie dlatego, że produkt jest dostępny.
Są to ci ludzie, którzy stali 6 godzin w kolejce, by kupić iPhona, tuż po tym, jak wszedł na rynek, podczas, gdy można było po prostu pójść do sklepu w następnym tygodniu i kupić sztukę prosto z półki. To są ci, którzy wydali 40.000 dolarów na telewizory z płaskim ekranem, gdy tylko się pojwaiły mimo że technologia była poniżej normy. Nie zrobili tego ze względu na to, że technologia była taka świetna. Zrobili to dla siebie samych. To dlatego, że chcieli być pierwsi.
Ludzie nie kupują tego co robisz; kupują to, dlaczego to robisz
A to, co robisz po prostu odzwierciedla to, w co wierzysz. Ludzie będą robić rzeczy, które odzwierciedlą to, w co wierzą. Powodem, dlaczego ktoś kupił iPhona w pierwszych sześciu godzinach, stał w kolejce przez sześć godzin, jest jego przekonanie na temat świata, i sposób w jaki chce być postrzegana przez innych. Byli pierwsi.
Ludzie nie kupują tego co robisz; kupują to, dlaczego to robisz
Podam wam znany przykład, znaną porażkę i znany sukces prawa rozproszenia innowacji. Najpierw sławna porażka. Jest to przykład handlowy. Jak już wspomniałem przed chwilą, przepisem na sukces są pieniądze, odpowiednie osoby i odpowiednie warunki rynkowe. W porządku. Powinniśmy zatem osiągnąć sukces. Przyjrzyjcie się TiVo. Od czasu, gdy TiVo weszło na rynek, mniej więcej 9 lat temu, po dzień dzisiejszy, są jedynym najwyższej jakości produktem na rynku, nie ma co do tego wątpliwości. Mieli niesamowite zaplecze finansowe. Warunki rynkowe były znakomite. Używamy tu u nas TiVo jako czasownik. TiVuję cały czas na mojej kiepskiej nagrywarce Time Warner.
TiVo jest jednak komercyjną porażką. Nigdy nie zarobili pieniędzy. A gdy weszli na giełdę. akcje kosztowały około 30 lub 40 dolarów następnie runęły w dól i nigdy nie były sprzedawane powyżej 10 dolarów. Chyba nie kosztowały więcej niż 6 dolarów, poza kilkoma niewielkimi zwyżkami. Gdy firma TiVo wprowadziła swój produkt na rynek, powiedziała nam o wszystkim co mają do zaoferowania. Powiedzieli:
– Mamy produkt, który robi przerwy w telewizji na żywo, pomija reklamy, przewija do tyłu telewizję na żywo i zapamiętuje twoje zwyczaje w oglądaniu TV bez twojej prośby – Cyniczna większość rzekła
– Nie wierzymy wam. Nie potrzebujemy tego. Nie lubimy tego. Przerażacie nas
Co by było, gdyby powiedzieli,
– Jeśli jesteś typem osoby, która lubi kontrolować każdą rzecz w swoim życiu, chłopie, mamy dla ciebie produkt. Robi przerwy w telewizji na żywo, pomija reklamy, zapamiętuje twoje zwyczaje, itd., itp.
Ludzie nie kupują tego co robisz; kupują to, dlaczego to robisz. A to co robisz służy po prostu za dowód tego w co wierzysz.
Teraz przedstawię wam pomyślny przykład prawa rozproszenia innowacji.
Latem, w roku 1963, 250.000 osób pojawiło się na skwerze w Waszyngtonie by usłyszeć przemawiającego Dra Kinga. Nie rozesłali zaproszeń, nie było też strony internetowej, żeby sprawdzić datę. Jak to się robi? No cóż, Dr. King nie był jedynym człowiekiem w Ameryce, który świetnie przemawiał. Nie był jedynym człowiekiem, który cierpiał w Ameryce zanim wprowadzono prawa obywatelskie.
Tak właściwie, to niektóre z jego pomysłów były złe. Ale on miał dar. Nie chodził po ludziach mówiąc co musi się zmienić w Ameryce. Chodził po ludziach mówiąc o tym, w co wierzył
– Wierzę. Wierzę. Wierzę – mówił ludziom. A ludzie, którzy wierzyli w to, w co on wierzył wzięli jego powód i uczynili go swoim, i opowiedzieli o nim innym ludziom. Niektórzy z tych ludzi stworzyli struktury, by słowo dotarło do jeszcze szerszych kręgów. I niespodziewanie, 250.000 osób się zjawiło się w odpowiednim dniu, o odpowiedniej porze, by usłyszeć jego przemowy.
Ilu pojawiło się tam dla niego? Nikt. Pojawili się tam dla siebie samych. To, w co wierzyli na temat Ameryki sprawiło, że przebyli osiem godzin w autobusie by móc stać na słońcu w Waszyngtonie w środku sierpnia. W to wierzyli i nie miało to nic wspólnego z białym kontra czarnym. 25 procent słuchaczy było białych.
Dr. King wierzył, że istnieją dwa rodzaje praw na tym świecie, te stworzone przez siłę wyższą oraz te stworzone przez człowieka. I tylko gdy prawa stworzone przez człowieka będą spójne z prawami stworzonymi przez siłę wyższą, będziemy żyć w sprawiedliwym świecie. Tak się stało, że Ruch na rzecz Praw Obywatelskich był świetną rzeczą, która pomogła mu wprowadzić to przekonanie w życie. Podążyliśmy za nim nie dla niego, lecz dla nas samych. I tak w ogóle, wygłosił przemówienie „Mam marzenie”, a nie przemówienie „Mam plan”.
Posłuchajcie dziś polityków ze ich 12punktowymi planami. Nikogo nie inspirują. Ponieważ są przywódcy i tacy co przewodzą. Przywódcy zajmują stanowiska siły i władzy. Natomiast ci co przewodzą inspirują nas. Czy to pojedyncze osoby, czy to organizacje, podążamy za tymi co przewodzą, nie dlatego, że musimy, lecz dlatego, że chcemy. Podążamy za tymi co przewodzą, nie dla nich, lecz dla nas samych Ci, którzy zaczynają od „dlaczego” mają zdolność inspirowania wszystkich wokół lub znalezienia innych, którzy ich zainspirują.